Pewnego
lata diabeł Boruta, który siedział pod wierzbą płaczącą obmyślając jakby
mieszkańcom Łęczycy dokuczyć zobaczył nadobne dziewczę, które przyszło nad
strumień, aby obmyć nogi. Diabelskie serce ujęła owa niewiasta i diabeł
zakochał się w niej bez pamięci. Pod postacią pięknego młodzieńca spotykał się
z nią codziennie i całymi dniami na krok jej nie odstępował. Dziewczyna była
córką ubogiego rolnika, który wraz ze swymi sąsiadami kościół zbudować
postanowił. Potrzebowali więc wielu młodych, silnych rąk do pomocy. Dziewczyna
skłamała ukochanemu, bo wiedziała, że ten na sam dźwięk dzwonów gęsiej skórki
dostawał i poprosiła go o pomoc przy budowaniu karczmy. Tak więc Boruta głazy
nosił, a panna strawę budowniczym ważyła. Gdy zaczęto wznosić prezbiterium zrozumiał
diabeł jak go oszukano. Ze złości w kupę gruzu chciał mury obrócić, lecz nie
mógł przewrócić świątyni. Odcisnął jedynie ślad łapy w kamieniu, który do
dzisiaj oglądać w Tumie możecie.
Inna legenda związana z tym
miejscem mówi, że Boruta był chłopem, strażnikiem lasów, podległym królowi
Kazimierzowi Wielkiemu, który uratował króla przed utonięciem na bagnie. W
zamian otrzymał tytuł szlachecki. Wsławił się okrucieństwem i z tego powodu po
śmierci zamienił się w diabła, który po dziś dzień grasuje w okolicy Łęczycy.
Kolegiata jest najlepiej zachowanym zabytkiem sztuki
romańskiej w Polsce.
Zbudowana z granitu, piaskowca i kamienia polnego,
oprócz funkcji religijnych miała też charakter twierdzy obronnej.
Wnętrze kolegiaty możemy oglądać jedynie w niedziele
pomiędzy kolejnymi mszami.
Na tygodniu kolegiata stoi zamknięta.