CO SIĘ WYDARZYŁO NAD JEZIOREM SKANDA

MazuryW tej krainie lasów nieprzebytych i jezior niezgłębionych, ludziom pracowitym żyło się niegdyś jak w niebie, kto sprytniejszy i mądrzejszy szybko do fortuny dochodził i cieszył się spokojnym życiem w otoczeniu pięknej przyrody. I było tak przez czas długi, aż nie wiedzieć skąd kupa zbójecka na te tereny się sprowadziła, po lasach się kryli, napadali na wozy, a nawet do gospodarstw zachodzili w biały dzień wyprowadzając bydło z obory, gdy gospodarz płakał i ręce załamywał. Nie było dla tych zbójów żadnej rzeczy świętej. Raz jeden nawet córkę szlachecką porwano, by ją czci pozbawić, bo taki miał kaprys przywódca tej bandy. Piękna dziewczyna była rodzoną możnego szlachcica, który na niejednej wojnie sławę zdobywał, a ona kubek w kubek do ojca podobna również kawalerską fantazję odziedziczyła. Nie w smak było dumnej pannie gotować, prać i sprzątać rzezimieszkom.
Pewnej nocy jak głosi legenda, gdy wszyscy mocno już podchmieleni zasnęli przy ognisku, dziewczyna wykorzystała sytuację i zaczęła uciekać wprost do lasu. Pod osłoną nocy przekradła się do olsztyńskiego zamku i od razu wskazała na miejsce obozowiska stacjonującym tam wojskom. Konie osiodłano i w dwa pacierze wszyscy zbóje siedzieli już powiązani przy jeziorze. Złapano wszystkich oprócz herszta. Udało mu się uciec tylko dlatego, że rozbudzony pragnieniem usłyszał zbliżające się konie. Do wody więc czmychnął, lecz kompanów nie zdążył obudzić. Ukrywał się wiele dni w lesie, zmarznięty i wygłodniały, a na jego głowę wyznaczono cenę. Każdy chciał zarobić, więc okoliczni mieszkańcy zaczęli wymyślać zasadzki. Biedny szewc olsztyński postanowił zwabić zbója zapachem wędzonego mięsiwa. Nie wytrzymał tej pokusy herszt bandy, a jego doświadczenie w złodziejskim procederze dodało mu odwagi. Gdy napadł na szewca siedzącego przy wędzarni, jego samego od tyłu złapało trzech synów szewca.
Wyrok skazujący mówił, że karą jego będzie tak długo stać na murach zamkowych, aby nikomu w tych stronach kup zbójeckich już nigdy nie przyszło do głowy zakładać. Wiele dni na murach spędził mężczyzna, aż jednego dnia zleciał, czy to z osłabienia, czy też z własnej woli, aby przerwać cierpienie. Fakt, że już od tej pory w tym rejonie żadne grupy bandyckie nie działały, a ludzie mogli dalej w spokoju prowadzić swe domostwa i tak już jest do dnia dzisiejszego.


Powierzchnia jeziora zajmuje 52 ha. Znajduje się ono w okolicach Osiedla Mazurskiego, dzielnicy Olsztyna, w kierunku Szczytna.
Na jeziorze znajduje się wyspa porośnięta drzewami.
Jezioro Skanda w dużej części otoczone jest lasem.
Cenione wysoce przez wędkarzy ze względu na ryby, które można tam złowić między innymi liny, leszcze i szczupaki.
Copyright © 2014 Legendy Polskie , Blogger