POGNĘBIENIE RAFAŁA

Na podlasiu w miasteczku Żelechów diabeł zakochał się w pięknej dziewczynie. Przybrał on postać przystojnego młodzieńca, więc panna spotykać się z nim zaczęła. Grosza na nią nie szczędził, komplementami ją obsypywał, więc dziewczyna chętnie się ku jego amorom skłaniała. Powiadał jej, że Rafał mu na imię i z Krakowa przybywa. Dziwne było jednak dziewczynie, że nigdy młodzieniec czapki nie zdejmował, lecz jako że ludzie różne dziwactwa mają, więc przestało to ją zastanawiać, gdy ten co dzień prezenty na spotkania jej przynosił. Pewnego razu, gdy na spacer się udali, a dziewczyna do kościoła go zabrać chciała, by mu bogactwo wystroju pokazać, poczerwieniał nagle i tak głową przeciw zaczął kręcić, że aż mu się czapka osunęła na bok, a spod niej można było kawałek rogu zobaczyć. Dziewczyna nic po sobie poznać nie dała, a Rafał szybko czapkę poprawił. Poszli na spacer nad rzekę i na drugi dzień się ponownie umówili. Po powrocie do domu panna relację rodzicom zdała, a ojciec nie mieszkając sąsiadów zawołał i razem ustalili, że diabła w czasie spotkania poświęconymi sznurami zwiążą i w wodzie święconej wykąpią, a wtedy moce se utraci. Ksiądz sznury w wielkiej balii z wodą zanurzył, kropidła przy tym i modlitwy nie szczędząc. Następnego dnia Rafał jak zwykle o umówionej godzinie na rynku żelechowskim się pojawił wystrojony. Zamyślony nie słyszał jak z tyłu zakradł się rzeźnik z ojcem panny i kijem go zdzieliwszy sznurami skrępowali. Diabeł wył niemiłosiernie, gdyż paliły go sznury żywym ogniem. Gdyby tego było mało, schwytanego w balii z wodą święconą go zanurzono po szyję, tak, że zaczął się kurczyć i maleć, aż w ludzika nie większego na dwa cale się przemienił. Widząc to kotka, która na płocie się wylegiwała, łapą zagarnęła go z wody i w pobliskie krzaki ze zdobyczą uciekła. 
Tego dnia dzwony w całym mieście biły długo i radośnie. Powiadano też później, że to nie kotka, lecz sam Belzebub uratował Rafała od śmierci niechybnej, gdyż żadnemu diabłu z ręki człowieka śmierć nie jest pisana. Od tej pory Rafał w piekle jest pośmiewiskiem wszystkich innych diabłów i jako głupiego diabła palcami wytykany.

Żelechów jest małym miasteczkiem w powiecie garwolińskim. 
Osada Żelechów istniała już zapewne w czasach pierwszych Piastów. Można z dużą pewnością przypuszczać, że pamięta ona czasy Bolesława Chrobrego. Prawa miejskie uzyskał w roku 1447. 
W Żelechowie znajduje się także 8 obiektów wpisanych do rejestru zabytków i wiele historycznych budynków. 
Do roku 1656 w tym podlaskim miasteczku znajdował się też mały, drewniany zamek obronny, który zburzyli Szwedzi. 
W mieście podziwiać możemy też zabytkowy pałac Ordęgów, obecnie własność prywatna. 
Zdjęcie powyżej przedstawia współczesny rynek miasta.


Copyright © 2014 Legendy Polskie , Blogger