GÓRA BONY
Wśród nieprzeniknionych puszcz i lasów pełnych dzikich zwierząt i różnego ptactwa, na wzgórzu wznoszącym się nad brzegiem Narwi koło Starej Łomży stał niegdyś warowny zamek. Król umierając zostawił ów swej żonie. Przybyła ona do Polski z dalekich krain, była podstępna i zła. Lud nie kochał królowej i zażądał, by zrzekła się władzy. Królowa rozgniewała się za to bardzo i postanowiła wrócić do swego kraju za siedem gór i siedem rzek. Gdy najstarsza córka nie chciała wracać razem z nią, wyklęła ją oraz zamek, który zapadł się pod ziemię ze wszystkimi swoimi skarbami. Nikt nie mógł odrzucić kamienia, który leżał przy wejściu do podziemia. Strzegły go złe moce, którymi władała królowa. Pewnego razu młody, szlachetny rycerz, który wiele słyszał o zamku i królewnie z opowieści postanowił ją oswobodzić. Nie pragnął bogactw i dzięki czystemu sercu zdołał odrzucić kamień i wszedł do lochów. Znalazł śpiącą królewnę, wyniósł ją i złożył na wonnej trawie. Królewna ożyła i z wdzięcznością spojrzała na swego wybawcę. Lecz młodzianowi
nagle żal się zrobiło tych klejnotów i złota pogrzebanych pod grubą warstwą ziemi, wrócił raz jeszcze by zabrać ile unieść zdoła i stała się rzecz straszna. Za karę sklepienia zamku runęły na młodzieńca, a królewna z żalu i smutku rozwiała się we mgle razem z baśnią. Lud okoliczny twierdzi, że u podnóża góry płynęły i płyną po dziś dzień łzy pięknej i dobrej królewny.
nagle żal się zrobiło tych klejnotów i złota pogrzebanych pod grubą warstwą ziemi, wrócił raz jeszcze by zabrać ile unieść zdoła i stała się rzecz straszna. Za karę sklepienia zamku runęły na młodzieńca, a królewna z żalu i smutku rozwiała się we mgle razem z baśnią. Lud okoliczny twierdzi, że u podnóża góry płynęły i płyną po dziś dzień łzy pięknej i dobrej królewny.
Pięć kilometrów od dzisiejszej Łomży, w miejscu zwanym Górą Królowej Bony widać wyraźne ślady potężnego grodu i otaczających go wałów ziemnych.
Od północy zabiezpeczała go rzeka Narew i jej bagnista dolina. Gród ten istniał od X do XII wieku.
Archeolodzy potwierdzają, że na sąsiednim wzniesieniu nazywanym Górą Świętego Wawrzyńca wybudowano około 1000 roku kościół. Św. Brunon z Kwerfurtu krzewił na tym pograniczu prusko-jaćwieskim wiarę chrześcijańską.
Od północy zabiezpeczała go rzeka Narew i jej bagnista dolina. Gród ten istniał od X do XII wieku.
Archeolodzy potwierdzają, że na sąsiednim wzniesieniu nazywanym Górą Świętego Wawrzyńca wybudowano około 1000 roku kościół. Św. Brunon z Kwerfurtu krzewił na tym pograniczu prusko-jaćwieskim wiarę chrześcijańską.