Historia ta działa się w czasach, gdy w Cesarstwie Rzymskim cesarz Trajan władał. Ziemie Słowian puszczą porośnięte były, lecz italijczycy wyprawiali się w te odległe krainy, by handel bursztynem prowadzić, który wysoce był ceniony w ich kraju. Na czele jednego z nadmorskich plemion stał Dobrosław, córkę miał piękną i dumną, która Dobrohna się zwała. Włosy miała jako len jasne, a oczy jak wody Bałtyku błękitne. W krainie onej piękniejszej dziewczyny nie było. Lata tego przybył do osady orszak kupców, których eskortował niewielki oddział legionistów. Zbroje mieli świecące, purpurowe szaty, strojni wielce, czoła ich ogorzałe, a czupryny czarne,. Widok w tych stronach stanowili niezwykły. Wszystkie dziewczyny chodziły z daleka przypatrując się urodzie cudzoziemców, chodziła i Dobrohna. Szczególnie spodobał się jej dowódca. Mąż ten, też ją sobie ze wszystkich dziewcząt upodobał najbardziej. Wieczora jednego do chaty Dobrosława zapukał i chociaż językiem porozumieć się nie mogli, na migi tłumaczył, że złotem chce córkę jego wykupić i ze sobą zabrać. Nie zgodził się dumny Słowian oddać córy jedynej. Płakała więc dziewczyna za młodzieńcem, lecz gdy dzień odjazdu nadszedł, poszła do niego, wisior bursztynowy z szyi zdjęła i do ręki mu włożyła na pamiątkę po sobie. On zrozumiał od razu w czym rzecz, lecz nie miał nic przy sobie by równie drogi prezent jej uczynić. W kieszonce przy pasie jeden denar się znajdował, pozostałość po żołdzie, wyjął więc srebrną monetę i dziewczynie podał.
Kupcy wyjechali, lato minęło, śniegi spadły, a dziewczyna wyglądała powrotu kupców. Gdy wiosna zawitała w te tereny, znowu handlarze przybyli z wozami towarów na wymianę pełnymi, lecz chociaż legion ten sam do obrony był wystawiony, dowódca był już inny. Zginął młodzieniec pewnie na wojnie, albo inne pełnił służby, może dawno zapomniał blondyny, może rodzinę już własną założył. Nie spotkała Dobrohna już nigdy swego ukochanego, denar jej tylko pozostał, po miłości wielkiej i egzotycznej i szczęściu, które było tak blisko. Potomnym zaś ślad, że wojsko cesarstwa rzymskiego aż w te okolice przywędrowało, za złotym bursztynem.
Kupcy wyjechali, lato minęło, śniegi spadły, a dziewczyna wyglądała powrotu kupców. Gdy wiosna zawitała w te tereny, znowu handlarze przybyli z wozami towarów na wymianę pełnymi, lecz chociaż legion ten sam do obrony był wystawiony, dowódca był już inny. Zginął młodzieniec pewnie na wojnie, albo inne pełnił służby, może dawno zapomniał blondyny, może rodzinę już własną założył. Nie spotkała Dobrohna już nigdy swego ukochanego, denar jej tylko pozostał, po miłości wielkiej i egzotycznej i szczęściu, które było tak blisko. Potomnym zaś ślad, że wojsko cesarstwa rzymskiego aż w te okolice przywędrowało, za złotym bursztynem.
Dokładny przebieg szlaku nie został jednoznacznie określony.
Warianty przebiegu szlaku rekonstruowane są na podstawie wzmianek starożytnych pisarzy, ale głównie dzięki wynikom badań archeologicznych. Szlak znaczą znaleziska rzymskich monet, wyroby z brązu, ceramika rzymska i skarby bursztynu.