U podnóża Pienin stoi zamek, dawniej zwany Dunajec. W słoneczne dni można z niego dojrzeć na horyzoncie zarysy Tatr. Związana z tym miejscem jest legenda o skarbie Inków, przywiezionym w XVIII wieku. A było to tak:
Potomek właścicieli zamku, młody chłopak o bardzo buntowniczej i rządnej przygód duszy wyruszył w świat, zaznał życia kozackiego, walczył w Indiach, żeglował po morzach, aż w końcu dotarł do brzegów Ameryki. Wziął sobie za żonę indiankę z Peru i miał z nią jedyną córkę Uminę. Gdy panna dorosła wyszła za mąż, za pretendenta do tronu Inków. Niestety zamieszki w Peru sprowadziły na siebie zemstę Hiszpanów i cały ród musiał uciekać do Europy, przed niechybną śmiercią. Mąż Uminy został zamordowany we Włoszech, gdy tylko wysiedli na ląd, dalej uciekała już tylko ona z dzieckiem i jej ojciec, prosto do zamku Dunajec. Wiozą ze sobą też skrzynie pełne złota, które zwane są łzami słońca. Aby ocalić niemowlaka, oddano go do adopcji na Morawach, Umina wraz z ojcem natomiast dotarła do białego zamku nad jeziorem.
Lecz niedługo cieszyła się pogrążona w żałobie inkaska księżniczka wolnością, gdyż w niedługim czasie ją też dosięgła zemsta Hiszpanów i została zamordowana na dziedzińcu zamkowym, wprost na oczach swego ojca.
I tutaj zdawać by się wam mogło, że opowieść kończy się, lecz nic bardziej mylnego. W roku 1946 przed zamek zajechał czarny samochód. Wysiadło z niego kilku mężczyzn. Rozbito stopień zamkowych schodów i z ukrycia wyjęto kipu- pismo węzełkowe. Zagadka była już bliska rozwiązania, niestety, nikt więcej pisma nie widział i nikomu nie udało się go rozszyfrować, gdyż kipu spłonęło podczas pożaru posterunku milicji. Sam potomek Uminy, zginął w wypadku samochodowym w niewyjaśnionych okolicznościach.
Chociaż skarbu szukano już wielokrotnie nikomu nie udało się odnaleźć choćby najmniejszej wskazówki. Tak jak też nie znaleziono miejsca spoczynku zamordowanej księżniczki. Mieszkańcy domyślają się natomiast, że skarb ukryty został na dnie zbiornika Czorsztyn. Krąży nad nim natomiast klątwa kapłanów inkaskich i miejmy nadzieję, że nie dosięgnie już ona więcej ofiar.
Potomek właścicieli zamku, młody chłopak o bardzo buntowniczej i rządnej przygód duszy wyruszył w świat, zaznał życia kozackiego, walczył w Indiach, żeglował po morzach, aż w końcu dotarł do brzegów Ameryki. Wziął sobie za żonę indiankę z Peru i miał z nią jedyną córkę Uminę. Gdy panna dorosła wyszła za mąż, za pretendenta do tronu Inków. Niestety zamieszki w Peru sprowadziły na siebie zemstę Hiszpanów i cały ród musiał uciekać do Europy, przed niechybną śmiercią. Mąż Uminy został zamordowany we Włoszech, gdy tylko wysiedli na ląd, dalej uciekała już tylko ona z dzieckiem i jej ojciec, prosto do zamku Dunajec. Wiozą ze sobą też skrzynie pełne złota, które zwane są łzami słońca. Aby ocalić niemowlaka, oddano go do adopcji na Morawach, Umina wraz z ojcem natomiast dotarła do białego zamku nad jeziorem.
Lecz niedługo cieszyła się pogrążona w żałobie inkaska księżniczka wolnością, gdyż w niedługim czasie ją też dosięgła zemsta Hiszpanów i została zamordowana na dziedzińcu zamkowym, wprost na oczach swego ojca.
I tutaj zdawać by się wam mogło, że opowieść kończy się, lecz nic bardziej mylnego. W roku 1946 przed zamek zajechał czarny samochód. Wysiadło z niego kilku mężczyzn. Rozbito stopień zamkowych schodów i z ukrycia wyjęto kipu- pismo węzełkowe. Zagadka była już bliska rozwiązania, niestety, nikt więcej pisma nie widział i nikomu nie udało się go rozszyfrować, gdyż kipu spłonęło podczas pożaru posterunku milicji. Sam potomek Uminy, zginął w wypadku samochodowym w niewyjaśnionych okolicznościach.
Chociaż skarbu szukano już wielokrotnie nikomu nie udało się odnaleźć choćby najmniejszej wskazówki. Tak jak też nie znaleziono miejsca spoczynku zamordowanej księżniczki. Mieszkańcy domyślają się natomiast, że skarb ukryty został na dnie zbiornika Czorsztyn. Krąży nad nim natomiast klątwa kapłanów inkaskich i miejmy nadzieję, że nie dosięgnie już ona więcej ofiar.
Zamek Dunajec to średniowieczna warownia znajdująca się na prawym brzegu Zbiornika Czorsztyńskiego we wsi Niedzica-Zamek, na obszarze Polskiego Spisza lub Zamagurza (Pieniny Spiskie).
Został wzniesiony najprawdopodobniej w początkach XIV w. przez węgierskiego kolonizatora ziem granicznych Rykolfa Berzeviczego ze Strążek, prawdopodobnie na miejscu wcześniejszej budowli obronnej.
Początkowo stanowił węgierską strażnicę na granicy z Polską.
Po zakończeniu I wojny światowej zamek znalazł się na terytorium naszego państwa.
Zapora wodna w Niedzicy to największa zapora ziemna w Polsce.
Został wzniesiony najprawdopodobniej w początkach XIV w. przez węgierskiego kolonizatora ziem granicznych Rykolfa Berzeviczego ze Strążek, prawdopodobnie na miejscu wcześniejszej budowli obronnej.
Początkowo stanowił węgierską strażnicę na granicy z Polską.
Po zakończeniu I wojny światowej zamek znalazł się na terytorium naszego państwa.
Zapora wodna w Niedzicy to największa zapora ziemna w Polsce.