Według legendy wiele lat temu na zamku w Ogrodzieńcu panem był Seweryn Boner, znany był ze swej wielkiej chciwości i jeszcze większego okrucieństwa. Służbę wojskową pod komendą Bonera odbywał Anzelm z Józefowa, młody cieśla, która we wsi zostawił swą nowopoślubioną żonę przy nadziei. Po dwóch latach wiernej służby zwrócił się do swego dowódcy, by ten pozwolił mu wrócić do rodziny. Seweryn zgodził się, pod jednym warunkiem. Pozwoli żołnierzowi odjechać tylko wtedy gdy ten wykopie studnię na dziedzińcu zamkowym i gdy ta osiągnie poziom wody wróci do domu. Pełen zapału Anzelm kilof chwycił i zaczął kuć w skale, lecz z każdym kolejnym metrem siły tracił i zwątpienie go dopadało. Kopał tak rok, kopał drugi... W tym czasie dowiedział, się też, że żona zmarła zostawiając dziecko samo na świecie, lecz Anzelm kopał dalej, by chociaż swego jedynaka zobaczyć. Kopał lat dwadzieścia, aż jednego dnia po kolejnym uderzeniu kilofa dokopał się do wody. Był już wtedy bardzo schorowany i wycięczony pracą. Radość ogarnęła go tak wielka, że zmarł na miejscu na atak serca. Od tego czasu woda, do której dokopał się nieszczęsny Anzelm w noc po jego pogrzebie dosłownie zapadła się pod ziemię. Nie zdążył się jej napić okrutny burgrabia. I jak głosi legenda do wody nie dokopano się już nigdy. Wraz ze swym ciężkim życie Anzelm zabrał ją do grobu.
Dziś możemy już jedynie oglądać ruiny średniowiecznego zamku leżącego w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, który został wzniesiony w XIV-XV wieku.
Zdaniem niektórych badaczy zjawisk paranormalnych Zamek Ogrodzieniec jest miejscem nawiedzonym, gnieżdżą się tu siły mroczne i potężne.
To w tym zamku kręcony były sceny "Janosika".
Zdaniem niektórych badaczy zjawisk paranormalnych Zamek Ogrodzieniec jest miejscem nawiedzonym, gnieżdżą się tu siły mroczne i potężne.
To w tym zamku kręcony były sceny "Janosika".