Wielu żydów mieszkało dawniej na
podlasiu. Rzecz owa działa się w jednym miasteczku okolicznym, nazwy już nie
pamięta nikt, żył tam z rodziną kupiec Chaim. Prowadził swój sklep, gdzie
artykuły przeróżne sprzedawał. Chciwy był ponad wszelką miarę i skąpy jednakoż.
Ceny zawyżał, produkty zepsute sprzedawał, na kreskę nie dał nigdy. Każdego jak
złodzieja traktował i na ręce mu patrzył. Po nocach spać nie mógł, gdyż mu się
zawsze śniło, że sklep mu rabują, więc siedział za ladą i liczył rubelki.
Jedyny był to sklep w mieście, więc czy lubiany, czy nie klientelę miał zawsze.
Żył też
w miasteczku szewc Maciej, każdy go znał, bo i z każdym nie jedną kwartę
gorzałki on wypił, bajdurzyć lubił przy szklanicy piwa i znał go z tego każdy.
Gdy popił awanturnik był straszny, w gniew wpadał łatwo, chociaż na trzeźwo
serce miał dobre i wrażliwe. Sprzeczał się razu jednego z Chaimem, że ten
sprzedał mu flaszkę z wodą zamiast z wódką, na co żyd zaprzeczył oczywiście.
Policję wezwano, sam burmistrz się pofatygował, ale kupiec zeznał, że Maciej
sam wódkę za rogiem wypił, a teraz drugą butelkę chce wyłudzić. I tak też ten
spór rozstrzygnięto. Szewc urażony zemstę poprzysiągł, po czym się w karczmie
upił.
Aż dnia jednego jak
grom z nieba padła wiadomość, że Chaim zanim wódkę do butelek przeleje, najpierw
żonie ją daje, by sobie w niej nogi moczyła, bo jest to ponoć lek na jej stawy
bolące. Lekarz, który receptę kupcowej zalecił, potwierdził wszystko.
Mieszczan oburzenie ogarnęło straszne. Szyby w sklepie wybili i szli aby
obić żyda. Zrozpaczony kupiec zrozumiał że czas uciekać. Lecz o dziwo pobiegł
do Macieja, bo w nim nadzieję na uratowanie swą zobaczył. O wybaczenie go
prosił, a ten że trzeźwy był akurat wybaczył mu, lecz zmienić się kazał, bo
prędzej czy później co innego wyniknie i życia nie będzie już w stanie
wyratować. Nakazał też biec do rady mieszkańców i sowicie ich opłacić, by pod
dywan zamietli aferę cała, a samemu schronić się gdzieś na czas jakiś. Tak też
Chaim uczynił.
Kilka tygodni jeszcze
ludzie zębami zgrzytali na kupca, lecz nikt nie wiedział gdzie się podział, to
i szybko zapomnieli, a gdy wrócił nikt już nie pamiętał o co poszło. Śledztwo
radni umorzyli. A od tego momentu Chaim stał się pierwszym, który biednym
pomagał, na borg towary dając. Pożyczek też znacznych udzielał, niewielki
procent sobie licząc od tego. Z Maciejem w przyjaźni żył wielkiej i córkę mu
swą za żonę nawet oddał.
Ludzie nadziwić
się nie mogli, jeszcze wiele lat później, że miejscowi Żydzi są tak uprzejmi i
uczynni i że "wagę i miarę najlepszą na całym Podlasiu dają".
Historia Żydów na
ziemiach polskich liczy sobie ponad tysiąc lat, to okres, który przeplata się z
tolerancją religijną i holocaustem.
Pierwsi Żydzi na
ziemiach polskich pojawili się w X wieku i byli wędrownymi handlarzami
niewolników.
Najbardziej pomyślnym
okresem dla tego narodu w granicach naszego kraju było panowanie Zygmunta
Starego. w 1525 roku król po raz pierwszy przyznał Żydowi tytuł szlachecki.
W języku żydowskim
nazwa Polonia po hebrajsku oznacza:
pol=
tutaj + lan= mieszka + ya=Bóg