Jak Jaś za Jasielką łkał
dziewczyna
,
miłość
,
podkarpacie
,
rzeka
znalazła się tutaj. Mieszkała od niemowlęcia wysoko w górach, z przybranymi rodzicami. Jasielka dano jej na imię i żyło jej się z nimi bardzo dobrze, aż do czasu, gdy za mąż chciano ją wydać wbrew woli dziewczyny. Nieposłuszną zamknięto w komórce za domem, skąd porwała ją rzeka i tak oto ledwo żywą prąd wody zniósł wprost przed drzwi wdowy. Do domu wracać nie chciała, bo tam niechybnie wesele by jej wyprawili, postanowiły więc obie, że Jasielka zostanie z wdową i pomagać jej będzie. I żyły razem lat kilka, aż dziewczę dojrzało i zakochało się w młodym myśliwym imieniem Jaś, spotykali się często, lecz piękna dziewczyna wpadła też w oko innemu młodzieńcu, ten niemogąc jej zdobyć inaczej, zasadzkę wymyślił i porwał ją daleko, daleko… Nikt już więcej nie widział Jasielki, a biedny Jaś nad rzeką płakał, prosząc by raz jeszcze przyprowadziła dziewczynę w te strony.
I chociaż dzisiaj już nikt nie słyszy Jasinego płakania, to mieszkańcy Podkarpacia rzeczkę wciąż nazywają Jasiołka, od łez kochanka.
Jasiołka jest prawobrzeżnym dopływem Wisłoki. Jej długość to 76 km.