LEGENDA ŻABUSI Z CIECHANOWA
Jeśli szukasz żony i przygody przyjedź do Ciechanowa.
Jak podaje legenda był w ciechanowskim zamku wrotny, człowiek, który obsługiwał wrota zamkowe podnosił i opuszczał bramę oraz most zwodzony. Miał on córkę jedynaczkę, na którą wołano Żabusia. Urodziwa to była panna i wpadała chłopakom w oko, ale serce miała kamienne, innym ludziom uwagi nie poświęcała, egoistycznie skupiona na sobie. Nikogo prócz siebie nie szanowała, nie obdarzyła jednym, dobrym słowem. Młodzież stroniła od niej, nie znajdując żadnej przyjemności w obcowaniu z zapatrzoną w siebie dziewczyną.
Znalazł się jednak chłopiec, który pokochał Żabusię i chciał się z nią ożenić. Zdołał zjednać sobie dziewczyną i zyskać wzajemność. Cud to był prawdziwy. Ale… Żabusia zapewniała ukochanego o swym uczuciu, że jest ono tak głębokie, że wyklucza posiadania ewentualnego potomstwa, które pojmowała jako przeszkodę w pielęgnacji ich wzajemnego uczucia. Sama myśl, że
jej ukochany przelałby część uczuć, którymi ją obdarza na dzieci, przyprawiała ją o ból głowy. O nie, ona musiała mieć go tylko dla siebie.
Taka postawa obróciła się przeciwko niej. Narzeczony porzucił ją.
Nadeszło święto kupały. Młodzież okoliczna zebrała się nad Łydynią, paliła ognisko, śpiewała i żartowała. Żabusia długo się wahała, lecz w końcu poszła nad rzekę. Gdy szła przez las spotkała staruszkę niosącą chrust. Nie tylko nie zeszła jej z drogi, lecz zbeształa ją okrutnie, że jej w drogę wchodzi. A była to leśna wróżka w przebraniu, strażniczka wszystkiego co żyje w lesie. Oburzona zachowaniem dziewczyny zamieniła ją w żabę.
Żabusia dotąd skacze po dziedzińcu ciechanowskiego zamku. Jeśli ją znajdziesz i pocałujesz, znów zmieni się w dziewczynę.
Jak podaje legenda był w ciechanowskim zamku wrotny, człowiek, który obsługiwał wrota zamkowe podnosił i opuszczał bramę oraz most zwodzony. Miał on córkę jedynaczkę, na którą wołano Żabusia. Urodziwa to była panna i wpadała chłopakom w oko, ale serce miała kamienne, innym ludziom uwagi nie poświęcała, egoistycznie skupiona na sobie. Nikogo prócz siebie nie szanowała, nie obdarzyła jednym, dobrym słowem. Młodzież stroniła od niej, nie znajdując żadnej przyjemności w obcowaniu z zapatrzoną w siebie dziewczyną.
Znalazł się jednak chłopiec, który pokochał Żabusię i chciał się z nią ożenić. Zdołał zjednać sobie dziewczyną i zyskać wzajemność. Cud to był prawdziwy. Ale… Żabusia zapewniała ukochanego o swym uczuciu, że jest ono tak głębokie, że wyklucza posiadania ewentualnego potomstwa, które pojmowała jako przeszkodę w pielęgnacji ich wzajemnego uczucia. Sama myśl, że
jej ukochany przelałby część uczuć, którymi ją obdarza na dzieci, przyprawiała ją o ból głowy. O nie, ona musiała mieć go tylko dla siebie.
Taka postawa obróciła się przeciwko niej. Narzeczony porzucił ją.
Nadeszło święto kupały. Młodzież okoliczna zebrała się nad Łydynią, paliła ognisko, śpiewała i żartowała. Żabusia długo się wahała, lecz w końcu poszła nad rzekę. Gdy szła przez las spotkała staruszkę niosącą chrust. Nie tylko nie zeszła jej z drogi, lecz zbeształa ją okrutnie, że jej w drogę wchodzi. A była to leśna wróżka w przebraniu, strażniczka wszystkiego co żyje w lesie. Oburzona zachowaniem dziewczyny zamieniła ją w żabę.
Żabusia dotąd skacze po dziedzińcu ciechanowskiego zamku. Jeśli ją znajdziesz i pocałujesz, znów zmieni się w dziewczynę.
Pierwsza wzmianka o obronnej budowli w tym miejscu pochodzi z 1155 roku. Do dzisiejszego dnia zachowały się jedynie mury obronne i baszty. Cegły przeznaczono na budowę browaru w Opinogórze.
Przeprowadzone po ostatniej wojnie prace konserwatorskie zabezpieczyły pozostałości, a w basztach odrestaurowano niektóre pomieszczenia.
Przeprowadzone po ostatniej wojnie prace konserwatorskie zabezpieczyły pozostałości, a w basztach odrestaurowano niektóre pomieszczenia.