CZARNY RYCERZ BESKIDU

W obecnym powiecie jasielskim stał kiedyś zamek warowny, otoczony ze wszech stron puszczą gęstą, a ciemną zwierza różnorakiego pełną. W zamku siedzibę miał swą rycerz okrutny, którego okoliczni nazywali czarnym, chociaż dziś już nie wiadomo, czy to przez czarny włos na głowie, czy przez jego czarne serce. Wiadomo zaś, że okrutny był niezmiernie, nikt schwytany przez niego litości nie zaznał, czy było to dziecko, kobieta, czy mąż w walce pojmany. Uczty na zamku wyprawiał, gdzie skarbami się chwalił zrabowanymi kupcom, a gdy miał już w czubie mordowaniem jeńców się zabawiał. Bali się go wrogowie, bali też sojusznicy, nikt z nim jutra pewny być nie mógł.
Podczas jednej z wypraw rabunkowych, stracił on życie w niewyjaśnionych okolicznościach. Nikt łzy nad tą śmiercią nie uronił, zakopano go w płytkim grobie, żeby zwierzęta ciała nie roznosiły i choroby na okolicę nie ściągnięto. W pośpiechu złodzieje wrócili na zamek i rozdzielili między siebie jego skarby. Wyjechał każdy z koniem obładowanym i żaden głowy nie odwrócił minąwszy bramę.
Wiele lat później nikt jeszcze obok zamku nie przyjechał świadomy, bali się ludzie tego miejsca jakby tam sam diabeł mieszkał. Zamek podupadać zaczął, w końcu ziemia beskidzka pochłonęła go w całości, a miejsce drzewa porosły. Czasami też dzisiaj przy pełni księżyca błąka się po lesie Czarny Rycerz, szuka swego zamku i skarbów, które utracił.


Copyright © 2014 Legendy Polskie , Blogger