ŚWIĘTY GRAAL
Przez wiele wieków
szukano tego mitycznego naczynia, z którego Jezus pił wino podczas
ostatniej wieczerzy, a w które święty Józef zebrał krew z
ociekającego boku Zbawiciela. Szukał go król Artur wraz ze swoimi
rycerzami, szukali go też inni. Zginął bez wieści w mrokach
historii i nie odnaleźli go ani wielcy wojownicy, ani biegli uczeni.
A oto i prawdopodobna przyczyna, dlaczego święty Graal, niedostępny
jest już dla oczu.
W
Bezławkach, zamku niegdyś krzyżackim mieszkał ze swym dworem
książę litewski Bolesław Świdrygiełło, młodszy brat
przyszłego króla polskiego. Udając się na każdą bitwę książę
miał zwyczaj wożenia ze sobą skrzyni, w której ponoć dwa
kielichy się znajdowały. Drużyna zwała jeden z nich greckim, a
drugi angielskim. Ten drugi książę dostał od starca, któremu
uratował życie. Staruszka napadli zbójcy w lesie i mocno poranili,
zanim zjawił się Świdrygiełło wraz ze swymi ludźmi. Na łożu
śmierci wyznał, że przodkowie jego przybyli zza morza i przywieźli
ze sobą skarb największy, który jego ród miał strzec. On dzieci
nie ma i właśnie w pielgrzymkę do Watykanu się ofiarował, by tam
złożyć naczynie, gdy został napadnięty. Przekazał więc puchar
w ręce Bolesława i zaklął go, na wszystkie świętości, że od
pogaństwa strzegł go będzie, aż do śmierci. Od tamtej pory małe
naczynko stało się relikwią dla litwina. A po śmierci mężczyzny,
odprawiono mu pochówek godny władcom litewskim. Staruszek zaś
pochodził z królewskiego angielskiego rodu, przodkowie jego uciekli
na Litwię przed niechybną śmiercią wraz z pucharem.
Tak
oto bronił Bolesław najcenniejszego przedmiotu w kulturze
chrześcijańskiej, a z kolei po jego śmierci przedmiot pozostawił
w kaplicy zamkowej w Bezławkach, gdzie ksiądz używał go do
posługi podczas mszy niedzielnych. Działy się wówczas ponoć
rzeczy niezwykłe. I było tak, aż do czasu, gdy liczne oddziały
tatarskie roku pańskiego 1520 posunęły się daleko na północ, aż
na Warmię. Aby orda nie zagarnęła relikwii rozkazano zamurować go
w ścianie zamku, lecz ci, którzy znali miejsce jego ukrycia zostali
zabici podczas najazdu innowierców. I od tamtego dnia nikomu nie
było już pisane zobaczyć kielicha Chrystusa.
Bezławki to mała
wioska na terenie województwa warmińsko-mazurskiego ok. 12 km od
Kętrzyna.
Obecny kościół,
który tam stoi to krzyżacki zamek z XIV wieku, do którego
dobudowano wieżę.
O tym, że jest to
miejsce ukrycia mitycznego Graala, głosi wiele kronik historycznych.
Po dziś dzień jest
to miejsce badań archeologicznych.
W latach 30 XX wieku
Hitler, który miał swoją siedzibę w Wilczym Szańcu (okolice
Kętrzyna), misję odnalazienia Św. Graala przekazał dla naukowca
Otto Rahn, ten jednak szukał kielicha we Francji, oczywiście bez
skutku. Stracił życie w niewyjaśnionych okolicznościach, a
być może wyjaśnienie zagadki było znacznie bliżej.