HERSZT ZBÓJÓW OPATOWSKICH
Było
to na początku XIX wieku, gdy żył Jan Busławski, okrutnik bez
miary pochodzenia mieszczańskiego. Zbieg przed sądem wojennym, na
który był skazany za rozboje i ponoć jakieś zabójstwo, jeszcze
gdy służył w szeregach legionu Dąbrowskiego. Ukrywał się więc
od tego czasu w Górach Świętokrzyskich, gdzie też szybko
przyłączyli się inni jemu podobni.
Pewnego
razu znudzony napadaniem na wędrownych kupców i podróżujących
szlachciców, postanowił zdobyć Opatów. Zostawił w wąwozie
połowę swych ludzi, a z resztą na czele zaatakował wojsko, akurat
gdy żołnierze wychodzi przez bramy. Położyli trupem kilku wojaków
i uprowadzili rajcę miejskiego na oczach jego żony. Kobieta
próbując wybłagać wolność dla męża zgodziła się opłacić
okup. Za dwa tygodnie na jarmarku w Iłży miała wręczyć sakiewkę
dukatów pierwszemu mężczyźnie, który do niej podejdzie i zapyta
o kupno konia. Wówczas rajca odzyska wolność. Tak też się stało.
Ten zuchwały napad na miasto nie mógł przejść zbójom bezkarnie,
dlatego też wojsko postanowiło pojmać buntowników i powiesić ich
na drzewach przydrożnych. Wielu zostało ujętych, jednego
Bogusławskiego, chociaż nagroda za jego głowę była największa
nie udało się złapać. Zniknął bez śladu. Jedni mówili, że
uciekł daleko na południe, inni, że zmarł od zakażenia, które
wdało się w rany. Radość ludności nie trwała długo. Nie minęły
dwa lata, gdy w okolicy Gór Świętokrzyskich pojawił się znów
Bogusławski, jak zawsze budząc grozę i napadami przypominając
wszystkim, że żyje…
Opatów
to niewielkie miasteczko położone w Małopolsce.
Pierwsza
wzmianka pochodzi z XI wieku.
Dzięki
licznych zabytkom, zachowanym jeszcze z czasów średniowiecza,
miasteczko jest swoistym rarytasem turystycznym.