GŁAZY ADAMA I EWY
Dawno temu w Gdyni, gdy dzielnica Kępa Oksywska była jeszcze wyspą, żył w grodzie warownym książę ze swą córką jedynaczką, której na imię było Ewa. Dumny był ojciec z dziecka, chociaż piękna była niezmiernie, równie była też bezlitosna.
Dziewczyna przykładem rycerzy do walk stawała równo i pokonywała silniejszych mężów od siebie. A kto walkę przegrywał ten ginął śmiercią straszną, gdyż darować życia nie potrafiła. Wydać chciał książę córkę, bo myślał, że przy mężu złagodnieje i życie rodzinne ją pochłonie. Lecz ona postawiła warunek jeden, pójdzie za tego, kto silniejszym od niej się okaże. Wiedział więc Książę, że w okolicy nie ma śmiałka, który nie tyle wygra tę walkę, ale chociażby do walki będzie chciał stanąć, wiedząc, że z życiem się może pożegnać. Wpadł więc na pomysł, że ogłoszą zawody w rzucaniu kamienia. Wygrywa ten, kto głaz najdalej przerzuci. Zgodziła się na to hoża dziewczyna, bez trwogi o przegraną. Z początku chętnych było nie mało, lecz sprytna Ewa uśmiercała jednego po drugim, którzy by mogli silniejszymi się okazać.
Aż dnia pewnego przybył do grodu młody rybak imieniem Adam, słyszał on o urodzie dziewczyny i o nagrodzie w turnieju. Jego szerokie ramiona, który ćwiczył dniami całymi przy wyciąganiu sieci łatwo pozwoliły mu Ewę pokonać. Wkrótce zakochała się w nim bez pamięci i żyli szczęśliwie po kres swych dni.
Dziewczyna przykładem rycerzy do walk stawała równo i pokonywała silniejszych mężów od siebie. A kto walkę przegrywał ten ginął śmiercią straszną, gdyż darować życia nie potrafiła. Wydać chciał książę córkę, bo myślał, że przy mężu złagodnieje i życie rodzinne ją pochłonie. Lecz ona postawiła warunek jeden, pójdzie za tego, kto silniejszym od niej się okaże. Wiedział więc Książę, że w okolicy nie ma śmiałka, który nie tyle wygra tę walkę, ale chociażby do walki będzie chciał stanąć, wiedząc, że z życiem się może pożegnać. Wpadł więc na pomysł, że ogłoszą zawody w rzucaniu kamienia. Wygrywa ten, kto głaz najdalej przerzuci. Zgodziła się na to hoża dziewczyna, bez trwogi o przegraną. Z początku chętnych było nie mało, lecz sprytna Ewa uśmiercała jednego po drugim, którzy by mogli silniejszymi się okazać.
Aż dnia pewnego przybył do grodu młody rybak imieniem Adam, słyszał on o urodzie dziewczyny i o nagrodzie w turnieju. Jego szerokie ramiona, który ćwiczył dniami całymi przy wyciąganiu sieci łatwo pozwoliły mu Ewę pokonać. Wkrótce zakochała się w nim bez pamięci i żyli szczęśliwie po kres swych dni.
Głaz Ewa leży na skwerku przy skrzyżowaniu ulic Świętojańskiej i 10-go Lutego. Przytwierdzona jest do niego mosiężna tabliczka z popiersiem Stefana Żeromskiego, który niegdyś w tej okolicy mieszkał i tworzył.
Głaz Adam to ponoć kamień, który leży w dzielnicy Rumia.