JAK DIABEŁ W KARTY GRAŁ
Jak
rozgłaszają mieszkańcy Darłowa, a duchowni próbują to ukryć, w
wieży kościoła Mariackiego co kilka lat pojawia się sam diabeł.
Najczęściej przybiera postać sowy i w tym przebraniu próbuje
namówić strażnica miejskiego do partii pokera. Wiele lat temu,
zmęczony i znudzony strażnik, którego pracą było alarmowanie
miasta, w razie pożaru lub zbliżającego się wroga zaprosił do
siebie sąsiada krawca oraz swego szwagra szewca miejskiego na wieże,
by tam rozegrać partię pokera i zapewnić sobie rozrywkę w czasie
monotonnej pracy. Krawiec miał tego dnia pecha, karta nie szła mu
wyjątkowo i z każdym kolejnym rozdaniem przegrywał większą sumę.
W końcu rozzłoszczony niefartem powiedział –Niech mnie diabli
porwą, jeśli i teraz przegram! Przegrał. Po tym rozdaniu
nieznajomy zapukał do drzwi wieży i zaczął grać z zebranymi. Raz
za razem wygrywał z zebranymi. Spod czarnego jego płaszcza strażnik
zobaczył wystający ogon, nie dał po sobie nic poznać, ale po
cichu wypowiedział zaklęcie jeszcze z dzieciństwa – Na ziarenko
gorczycy, na kąkol pszenicy, na szczurzym sadle zjeżdżaj diable.
Gdy tylko dokończył recytację, gość ni stąd ni zowąd zapadł
się pod ziemię pozostały po nim jedynie karty, które miał w
rękach. Przerażony krawiec z szewcem uciekł i do końca życia
omijali wieżę kościelną szerokim łukiem. Diabeł zaś nadal
próbuje oszukać mieszkańców miasta i co kilka lat zjawia się pod
sowią postacią, licząc że wygra w karty nie jedną duszę.
Kościół
Matki Bożej Częstochowskiej to świątynia rzymskokatolicka. Jej
historia datuję się na 1321 rok.
Przez
stulecia kościół niejednokrotnie nękały pożary, w 1679 roku
spłonęło całe wnętrze wraz z wieżą.