OLIWSKIE ORGANY
Było
to w roku 1763 roku po powrocie z długiej podróży Jan
Wilhelm Wulff z Ornety powrócił do Gdańska i wstąpił do
klasztoru cystersów. Przyjął imię brat Michał na świeceniach i
rozpoczął budowę największych na świecie organów, fundatorem
był opat klasztoru Jacek Rybiński. Pracował nad nimi przez wiele
lat. Gdy dzieło było już dzieło było już na ukończeniu.
Była to już piękna wiosna 1807 roku, słońce świeciło
przez okna klasztoru w Oliwie, gdy ojciec Michał szykował się do
odprawienia porannej Mszy świętej przy głównym ołtarzu. Wesoły
staruszek znany był z pogodnego usposobienia i swojego wielkiego
zamiłowania do muzyki, dlatego też współbracia z klasztoru
postanowili mu sprawić niespodziankę... gdy ojciec Michał znalazł
się przy ołtarzu - zagrały organy. Staruszek jeszcze nigdy nie
słyszał swojego dzieła z tego miejsca. I kiedy usłyszał tak
potężne brzmienie, wtedy ze wzruszenia pękło mu serce, martwy
padł na stopniach ołtarza...
Jest to tylko legenda, ale kto słyszał dźwięk organów, mógłby się zastanawiać, czy nie jest ona prawdziwa.
Przez
wiele lat ograny w Gdańsku-Oliwie były największym instrumentem
tego typu w całej Polsce, a nawet na świecie.